Jak co roku w okresie okołoświątecznym w dyskursie publicznym pojawia się to samo pytanie: kto może obchodzić święta Bożego Narodzenia? Spora część społeczeństwa jest przekonana, iż jest to czas wyłącznie dla osób wierzących. Rozumiem, o co im chodzi, ale nie podzielam tego zdania. Co więcej, mam wątpliwości, czy każda wierząca osoba spędza święta tak, jak nakazuje jej własna religia.

Nie wierzysz? Nadal możesz obchodzić święta

W dzieciństwie byłam bardzo religijna – serio. Codziennie odmawiałam różaniec, znałam wiele modlitw i gdy miałam taką możliwość, chodziłam do kościoła. Wtedy jednak święta nie miały dla mnie zbyt religijnego wymiaru, bo jednak wiadomo, byłam dzieckiem i najmocniej cieszyły mnie prezenty. Na pasterkę nie chodziłam, bo późno i zimno, więc najbardziej religijnym aspektem było dla mnie chyba śpiewanie kolęd.

Później z tą religijnością trochę się pozmieniało, ale sympatia do świąt pozostała. Dzisiaj jest to dla mnie czas na odpoczynek i bycie z rodziną. Na oglądanie świątecznych filmów, czytanie książek, jedzenie potraw, które tak dobrze smakują tylko raz w roku. Cały grudzień – szczególnie taki, jak w tym roku, ze śniegiem – jest zwykle przesiąknięty tą przyjemną atmosferą i świątecznymi piosenkami. I patrząc na to w ten sposób, wcale nie uważam, że prawo do cieszenia się tym mają wyłącznie osoby wierzące. Święta i tak wpływają na życie nas wszystkich (przerwa świąteczna w szkole i wielu pracach), więc trudno w tym w ogóle nie uczestniczyć.

Świąteczne tradycje – chrześcijańskie czy nie?

W całej tej aferze często zapomina się o jednym ważnym aspekcie: tradycje, które uważamy za chrześcijańskie czy polskie, wcale takie nie są. Siano pod obrusem wigilijnego stołu nie symbolizowało dawniej stajenki – miało zapewnić przychylność pogańskich bogów odpowiedzialnych za rośliny. Podobnie ma się sprawa z kolędowaniem, które w wierzeniach Słowian miały przecież zapewniać gospodarzom urodzaj.

Ubieranie choinki również jest jednym ze zwyczajów starszych niż chrześcijaństwo. Kiedyś przystrajano jednak jedynie wieszane pod sufitem gałęzie. Ozdabianie całych drzewek to stosunkowo nowa tradycja, zapoczątkowana w Niemczech. W obliczu tych informacji uważanie, że chrześcijanie mają monopol na święta Bożego Narodzenia jest jednak całkiem zabawne. 😉

Święta nie powinny być naznaczone presją

Choć wiele osób cieszy się na myśl o nadchodzących świętach, chyba w każdym domu jest obecna przedświąteczna presja. Stresujemy się, czy zdążymy posprzątać, ugotować i przygotować dom na przybycie gości. Ale przecież nie o to w świętach chodzi. Co więcej, święta odbędą się nawet wtedy, gdy zamiast trzech ciast upieczemy dwa, a okna umyjemy jednak na wiosnę. Okres okołoświąteczny nie powinien obfitować w kłótnie, a same święta najlepiej spędzać tak, jak lubimy najbardziej – choć o to nie zawsze jest łatwo.

Mam wrażenie, choć może jest ono subiektywne, że osoby, które nie są wierzące, podchodzą do świąt bardziej na luzie. Dzięki temu czerpią z nich większą radość i bardziej odpoczywają. Oczywiście jeśli ktoś woli spędzać ten czas religijnie i duchowo, to ma do tego pełne prawo. Niech zrobi wszystko, by spędzić okres świąteczny tak, jak chce. Pytanie tylko, czy owa religijność nie jest wybiórcza – bo zastanawiam się czasem, ile osób stawiających dodatkowe nakrycie, rzeczywiście przyjęłoby do domu obcego, zbłąkanego wędrowca.

Podziel się swoją opinią!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.